Młoda mieszkanka Łańcuta przed paroma dniami zaginęła we Wrocławiu. Po raz ostatni widziana była na Psim Polu, zaś kontakt z najbliższymi miał miejsce 25 lipca. Od tego czasu rodzina nie mogła się z nią w żaden sposób skontaktować. W poszukiwaniach zaangażowanych było wiele osób, a całą sprawę nagłośniły także ogólnopolskie media i dzienniki informacyjne. Została odnaleziona dopiero 28 lipca w jednym z niemieckich szpitali. Okazało się, że została porwana i brutalnie zgwałcona. Rodzina poszkodowanej rozpoczyna poszukiwania sprawcy na własną rękę.
O wszystkim poinformowała koleżankę.
25 – letnia zdołała na chwilę przed uprowadzeniem skontaktować się z jedną ze swoich koleżanek. Z informacji udzielonych przez bliskich ofiary wynika, że wysłała do niej wiadomość, w której informowała, iż ktoś najpewniej dosypał jej czegoś do drinka. Zgłaszała, że odczuwa dziwne objawy. Wspomniana koleżanka nie zaalarmowała jednak ani rodziny, ani służb. Jak się następnie tłumaczyła bliskim ofiary, że cierpi na depresję i nie zdaje sobie do końca sprawy z tego, co się wokół niej tak naprawdę dzieje.
Odnaleziona w Niemczech.
Rodzina porwanej kobiety poinformowała na łamach portalu społecznościowego o tym, że została ona odnaleziona. Obecnie znajduję się pod opieką lekarzy. 25 – latka opowiedziała o przebiegu całego zdarzenia, gdzie relacjonuje, że została, między innymi, zgwałcona ze szczególnym okrucieństwem i okaleczona. Bliscy poszkodowanej zamierzają wnieść skargę na działania łańcuckiej policji, a także rozpoczną poszukiwania sprawcy na własną rękę.